Schowek 0
Twój schowek jest pusty
Koszyk 0
Twój koszyk jest pusty ...
Strona główna » Miniatury Żeglarskie » Andrzej Kowalczyk "Jachty szpiegowskie"
OkładkaKmdr KosianowskiHeinrich GarbersJacht LegiaStrażnik Poranka
Okładka
Kmdr Kosianowski
Heinrich Garbers
Jacht Legia
Strażnik Poranka

Andrzej Kowalczyk "Jachty szpiegowskie"

Średnia ocena (5/5):
(głosów 2)
Cechy produktu

Producent: POW

Dostępność: Dostępny

Czas wysyłki: 24 godziny

Numer katalogowy: zeszyt 14

Stan magazynowy:

Kod EAN: 9782490988129

Stan produktu: Nowy

Cena: 17,00 zł

Ilość:
-+
szt.
Dodaj do koszyka

dodaj do schowka

  • Opis produktu
  • Recenzje produktu (2)
Żaglowce od wieków transportowały towary ale i szpiegów. Ci uważnie obserwowali odwiedzane porty i słali raporty do swoich pracodawców. Niewinnie wyglądające małe jachty kręciły się w pobliżu portów obserwując ruch statków a szczególnie okrętów wojennych. W czasie II Wojny polski komandor Kosianowski na jachcie wyglądającym na kuter rybacki skutecznie kontrolował niemieckie U-Booty na Morzu Śródziemnym. To tylko jedna z mniej znanych historii opisana w tej Miniaturze. Stron 56.
Ocena produktu: Data napisania recenzji:

Tytuł dziwi. Chociaż tylko na pierwszy rzut oka. Na początku przychodzi do głowy żart. Jachty mają tyle do wywiadu, co rowery albo wrotki. Ale po chwili pojawia się refleksja, że skoro rowery i wrotki są wykorzystywane do obserwacji przez służby specjalne, to przecież jachty mogą służyć do łączności, pomiarów, nasłuchu elektronicznego i transportu oficerów i agentów. To właśnie o tym jest ta broszura Zaczyna się trochę od teorii szpiegowania, ale ponieważ jest na ten temat dużo grubych książek, więc nie będę się odnosił do kilku stron na początku. Ale już po pierwszych kilku stronach można się dowiedzieć, że pierwsze żaglowce, które można nazwać szpiegowskimi powstały w XIII (!) wieku. Były to brygantyny. To szybsza i bardziej zwrotna wersja bryga. Popularnego wówczas statku transportowego. Także dla wojska. Inna sprawa, że zadania jakie w większości otrzymywały te łodzie bardziej przypominały piractwo niż szpiegostwo. No, ale jeżeli piractwo nazwiemy operacjami specjalnymi, to wszystko gra. Andrzej Kowalczyk, autor „Jachtów szpiegowskich”, ma zupełnie niezłe doświadczenie w operacjach specjalnych. Jako nastolatek był inspiratorem ośmieszenia obchodów 20-lecia PRL. Przed trybuną honorową dla partyjnych oficjeli pod napisem „Niech żyje 22 lipca!” harcerze, do których należał, dopisali „Dawniej E. Wedel” (nie wiem czy mam przypominać, że w okresie PRL zakładom Wedla zmieniono nazwę na „22 Lipca” czyli datę ogłoszenia manifestu PKWN). Zimą, po wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego, rozwiesił na szczycie Mont Blanc transparent „Solidarności”. Odbiło się to szerokim echem po całym świecie. Jako dziennikarz był redaktorem najpopularniejszej, na I zjeździe Solidarności w hali Oliwii w Gdańsku, gazetki „Pełzający Manipulo” (byłem, pamiętam), a później współpracownikiem Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa. Niewątpliwie najważniejszy dla żaglowego wywiadu czas to okres II wojny światowej. Jak napisał autor: „Przede wszystkim przemieszczały się bezszelestnie i tanio. Po drugie ówczesne systemy radarowe nie wykrywały drewnianych jednostek. I po trzecie, stosowane wtedy na morzu torpedy były zbyt drogie aby walczyć z jachtami”. I dalej „wywiady (…) werbowały masowo agentów spośród szyprów i załóg głównie kutrów rybackich ale i jachtów żaglowych stylizowanych na kutry.” W efekcie jachty i kutry odegrały znaczącą rolę w śledzeniu i niszczeniu niemieckich U-Bootów oraz przy przewożeniu agentów, dywersantów i żołnierzy ruchu oporu, przez kanał La Manche, Morze Śródziemne, we wszystkie możliwe strony, a nawet przez Atlantyk do Argentyny, Brazylii i RPA. Szczególnie ciekawe wnioski wysnuwa autor w związku z rejsami do Ameryki Południowej. Czy już w 1944 roku żeglarze przerzucali tam środki mające zapewnić wygodne życie hitlerowskim elitom po przegranej wojnie? Jedna z najciekawszych opowieści dotyczy przerzucania, francuskim jachtem, niemieckich „nielegałów” wraz z żołnierzami francuskiego ruchu oporu. Inna – dużo bardziej współczesna – zahacza o wysadzenie przez wywiad francuski statku „Rainbow Warrior”, na którym w 1985 roku działacze „Greenpeace” protestowali przeciwko francuskim próbom atomowym na atolu Mururoa. Polskich wątków jest tak wiele, że można by podejrzewać, że Polska była potęgą morską na równi z Wielką Brytanią i Francją. Kapitanem jednego z pierwszych żaglowców polujących na U-Booty był Polak, przerzuceni przez nieświadomy tego francuski ruch oporu agenci Abwehry udawali Polaków, wielokrotne rejsy Ryszarda Kuklińskiego, podejrzenia wobec Józefa Teligi i setki uciekinierów z PRL do Szwecji to jeszcze nie wszystkie wątki z udziałem Polaków. Wydawałoby się, że współcześnie, wraz z rozwojem techniki, szczególnie wywiadu elektronicznego, rola jachtów traci na znaczeniu. A jednak nie. Powstają łodzie bezzałogowe napakowane elektroniką do obserwacji takich obiektów jak morskie bazy wojskowe lub rejestrowanie przebiegu manewrów marynarek wojennych. Zupełnie inną sprawą jest wzajemne szpiegowanie konstruktorów jachtów sportowych. Załogi startujące w najważniejszych regatach mają budżety idące w setki milionów dolarów. Każda informacja o szczegółach technicznych drzewc lin czy żagli jest warta dużych pieniędzy. Chociażby dlatego w 2013 roku, organizatorzy kluczowych zawodów wprowadzili zakaz zbliżania się jachtów, na odległość mniejszą niż 200 metrów. Żeby nikomu nie przyszło do głowy, aby z bliska fotografować szczegóły konstrukcyjne. Jak łatwo się domyślić, nie jest to książka fabularna. To selektywne i specyficzne kompendium wiedzy o działaniach wywiadowczych, w których istotną rolę odgrywało morze. Kilka opisanych przeze mnie wątków to tylko mała próbka. Chociaż to bardziej broszura niż książka, na 56 stronach dało się zmieścić naprawdę sporą porcję wiedzy.

Recenzja potwierdzona zakupem
Ocena produktu: Data napisania recenzji:

Jakie tajemnice kryją szpiegowskie jachty? Wojenne działania Władysława Kosianowskiego, przerzucanie szpiegów przez Kanał La Manche i szpiegowskie wyprawy Ryszarda Kuklińskiego – te i wiele innych historii przeczytać można w najnowszej książce Andrzeja Kowalczyka „Jachty szpiegowskie”. Czternasta już publikacja z serii Miniatur Żeglarskich wbrew tytułowi nie dotyczy tylko jachtów służących do działań szpiegowskich. Andrzej Kowalczyk zebrał w książce wiele różnych przykładów wykorzystania jednostek żaglowych przez wywiad lub wojsko. jachty szpiegowskieAutor „Jachtów szpiegowskich” na początku krótko omówił historię szpiegostwa od starożytności do początków XX wieku. Po tym wstępie opisał historię komandora Władysława Kosianowskiego, który podczas II wojny światowej na Morzu Śródziemnym dowodził udającym łódź rybacką uzbrojonym jachtem „Notre Dame d’Etel”. Kolejny rozdział Andrzej Kowalczyk poświęcił innym działaniom z czasów II wojny światowej – przerzutom niemieckich szpiegów z okupowanej Francji na Wyspy Brytyjskie, do południowej Afryki i Ameryki Południowej oraz podobnym akcjom aliantów. Dopiero w drugiej części książki znalazły się rejsy szpiegowskie, w których jacht jest nie tylko środkiem transportu dla szpiegów, ale i ważnym narzędziem misji. Mowa głównie o Ryszardzie Kuklińskim, który na przełomie lat 60. i 70. na „Legii” i „Opalu” pływał do portów w RFN, Szwecji, Danii, Belgii, Holandii i Francji. Podczas jednego z rejsów nawiązał zresztą kontakt z CIA, rozpoczynając jedną z najważniejszych szpiegowskich operacji w historii Polski. Andrzej Kowalczyk wspomniał także o wydarzeniach współczesnych, przede wszystkim działaniach wywiadowczych prowadzonych przez Rosję na żaglowcach szkolnych „Mir” i „Sedov”. „Jachty szpiegowskie” to kolejna publikacja Andrzeja Kowalczyka, jak zwykle pełna informacji. I choć nie zawsze dotyczą one działalności szpiegowskiej, pokazują mało znany fragment historii żeglarstwa. „Jachty szpiegowskie”, Andrzej Kowalczyk, str. 57. Książkę można kupić bezpośrednio u autora: an.ko@hotmail.fr.

Recenzja potwierdzona zakupem

Dokładamy wszelkich starań, by opinie pochodziły od klientów, którzy używali produktu lub go nabyli. Opinie są zbierane, weryfikowane i publikowane zgodnie z zasadami opisanymi w regulaminie sklepu.

Tylko zarejestrowani klienci mogą pisać recenzje do produktów. Jeżeli posiadasz konto w naszym sklepie zaloguj się na nie, jeżeli nie załóż bezpłatne konto i napisz recenzję.

© Copyright 2024 - komismedia.com | Wszelkie prawa zastrzeżone. Realizacja: osv.pl
Korzystanie z tej witryny oznacza wyrażenie zgody na wykorzystanie plików cookies. Więcej informacji możesz znaleźć w naszej Polityce Cookies.
Nie pokazuj więcej tego komunikatu